Piękne i nastrojowe zdjęcie dostałam do "obróbki". Miło mi się pracowało z tą parą, mimo że ich nie znam osobiście. Jakoś smutno mi się zrobiło, może m.in. dlatego, że rama odfrunęła już ode mnie? W roli głównej te same papiery, co ostatnio - zakochana jestem w nich po uszy. Cytat po angielsku, gdyż nie pokusiłam się o tłumaczenie. Nigdy nie wiem, co ze słowem "destination" począć - nie ma chyba ładnego polskiego odpowiednika. Znów trochę znęcania się nad papierem, farbowane i pociągnięte preparatem crackle trybiki, różyczki, kilka śrubkowych ćwieków i powycinanych baloników. Do tego pasujący tematycznie stempelek, który dotarł pocztą na ostatnią chwilę. Wszystko to w głębokiej czarnej ramie.
Życzę wszystkim miłego weekendu.
Wow! Świetna praca!!! Moje ulubione klimaty:)
OdpowiedzUsuńza mną ostatnio chodzą właśnie takie klimaty, chociaż może być to chwilowe. nie obrałam konkretnego kierunku w swoich pracach, bo ze swojej kobiecej natury bardzo zmienna jestem i trudno mi się określić ;)
OdpowiedzUsuńPrześliczna praca- klimaty, które kocham:)
OdpowiedzUsuńWspaniała praca...cudo! Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńświetna praca:)rewelacyjna kolorystyka:)
OdpowiedzUsuńAle mi się podoba! Niesamowity klimat!
OdpowiedzUsuńTen klimat. Świetna praca.
OdpowiedzUsuńAch jakie to fantastyczne. Klimatyczny scrap. Taki jaki uwielbiam, kazdy detal jest oszalamiajacy
OdpowiedzUsuń